czwartek, 2 maja 2013

Eleven




*Justin*
- Szukamy jej od około godziny i wciąż nie ma po niej śladu. Dlaczego nie możemy po prostu wrócić do domu?
- Holly, NIE możemy się poddać! Czuję, że ona gdzieś tutaj jest. Pamiętasz ten hałas, który słyszeliśmy?
Kiwnęła głową.
- Tak, pamiętam, ale nasi rodzice zaczną się martwić, jeśli niedługo nie wrócimy do domu.
Zignorowałem ją i odsunąłem następną gałąź. To co za nią zobaczyłem sprawiło, że stanąłem jak wryty. Patrzyłem z niedowierzaniem przed siebie.
- Justin, czy ty mnie w ogóle słucha… - przerwała w pół słowa, gdy stanęła obok mnie.
Przed nami stała wielka przyczepa. Niektóre jej okna były wybite. Połamane krzesła, które jak się domyśliłem, wybiły okna, leżały porozwalane na trawniku.
Przełknąłem ciężko i oblizałem usta. Serce waliło mi w piersi. Caitlin tu była. Czułem to.
- Zostań tutaj. – mruknąłem do Holly.
Zacząłem iść w kierunku przyczepy, gdy usłyszałem odgłos strzału. Natychmiast padłem na ziemię.
- Kto tu jest? – zawołał trzęsący się, kobiecy głos.
- To ja! – powiedziałem szybko, stając na nogi.
- Justin? Dzięki Bogu! – upuszczając pistolet, przycisnęła ręce do piersi i pobiegła w moją stronę.
- Kayla. – oddychałem głośno.
Przycisnąłem ją do swojej klatki. Mogłem poczuć jej szybko bijące serce.
- Co ty do cholery tutaj robisz?!
- Szukałam kogoś, kogo mogłabym zapytać o drogę. – powiedziała, zerkając na mnie.
Łzy spływały po jej policzkach.
- Więc podeszłam do drzwi… - jej głos zamarł a ja zacząłem się niepokoić.
- Nie jesteś ranna, prawda?
Potrząsnęła głową.
- Nie, wszystko dobrze. – przyznała. – Ale coś strasznego się tam stało. – Kayla zatrzęsła się, mówiąc.
- Co masz na myśli? – głos Holly zabrzmiał za naszymi plecami.
Nie czekając na odpowiedź, pobiegłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i wpadłem do środka.
Krzesła, stół i wszystkie pozostałe meble, były rozwalone na kawałki. Kosz na śmieci leżał przewrócony i wszędzie walały się porozbijane butelki od piwa.
Przerażony, zmusiłem się do wejścia głębiej do przyczepy. Coś różowego i błyszczącego obok łóżka przykuło moją uwagę. Zassałem głośno powietrze, gdy zobaczyłem co to. Telefon Caitlin.
- O mój Boże. – wyszeptałem.
Telefon był kompletnie zniszczony.
Moje oczy skanowały pokój. Poczułem, że robi mi się słabo, gdy zobaczyłem kałużę krwi, wylewającą się spod zamkniętych drzwi. Myślę, że prowadziły do łazienki. Podszedłem do kałuży i zauważyłem, że była świeża. Byłem przerażony. Modląc się cicho, niechętnie otworzyłem drzwi. Widziałem kiedyś film, gdzie morderca zabił swoją żoną i zostawił jej ciało w wannie. Ta myśl przeraziła mnie jeszcze bardziej, ale wiedziałem, że muszę się ogarnąć.
Wstrzymując oddech, rozejrzałem się po łazience. Rozluźniłem się trochę, gdy zobaczyłem, że nikogo martwego tam nie było. Rozejrzałem się ponownie i znowu zrobiło mi się słabo. Wolnym krokiem podszedłem do pralki i drżącymi rękami podniosłem test ciążowy.
W całkowitym szoku wpatrywałem się w dwie kreski, które pokazywał.


*Caitlin*
Kiedy odzyskałam przytomność, moja głowa pulsowała z bólu. Nie mogłam sobie przypomnieć, co się wydarzyło. Powoli rozejrzałam się wokół, zdając sobie sprawę, że byłam w samochodzie Setha.
- Gdzie jedziemy? – mój głos zabrzmiał jak ochrypły pisk z powodu suchości w moi gardle.
- Nie twój cholerny interes, ty mała dziwko. – warknął Seth. – A teraz się zamknij.
Przygryzłam wargę i zrobiłam to, co kazał.
Po około 30 minutach jazdy, samochód wreszcie się zatrzymał. Seth wysiadł i zatrzasnął mocno drzwi, przez co lekko podskoczyłam. Krzywiąc się, odwróciłam głowę i zobaczyłam faceta, który wyglądał trochę jak Seth, z wyjątkiem tego, że miał kręcone, kasztanowe włosy i brązowe oczy. Stał na ganku ślicznego, białego domu.
Seth otworzył drzwi od strony pasażera i popchnął kule w moje ręce.
- Chodźmy kochanie. – jego głos wrócił do tego, którego używał, gdy jacyś ludzie byli wokół.
Walczyłam z pragnieniem, by przewrócić oczami, gdy próbowałam wstać, podpierając się na kulach. Rozdzierający ból rozległ się po moim ciele a ja syknęłam.
Widziałam w oczach Setha, jak bardzo chce mnie uderzyć, ale nie obchodziło mnie to.
Facet, który wyglądał jak Seth, zbiegł po schodach i podszedł do mnie.
- Wszystko w porządku? – zapytał.
Jego głos był pełen troski. Wiedząc, że Seth patrzy, przytaknęłam.
- Wszystko dobrze.
Widziałam, że mi nie uwierzył.
Pochylając się nade mną, pomógł mi wejść do domu i zaprowadził mnie do pokoju o różowych ścianach. Na środku stało wielkie łóżko, na którym pomógł mi usiąść.
- Czuję się dobrze, naprawdę. – powtórzyłam.
Byłam pewna, że gdybym się położyła, Seth by się wściekł. Wiedziałam też, że moje delikatne ciało nie przeżyję kolejnego uderzenia. Nie pamiętałam nawet, co się stało zanim tu przyjechaliśmy, ale to musiało być coś bardzo bolesnego. Pokonał mnie.
- Nie, nie. Powinnaś odpocząć. – podkreślił.
Położyłam się, bo zauważyłam, że z nim nie wygram.
- Dziękuję.. – przerwałam, nie wiedząc jak go nazwać.
- Adam. Adam McIntosh. – powiedział. – Seth jest moim kuzynem. Nasze mamy są bliźniaczkami i nasi ojcowie również. Wiem, to dziwne..
Skinęłam głową i poruszyłam się na łóżku, lekko krzywiąc się z bólu.
- Jestem Caitlin Beadles.
- Caitlin, jesteś pewna, że wszystko dobrze? – zapytał Adam.
Widziałam w jego oczach zmartwienie.
- Oczywiście, że wszystko z nią dobrze. – wtrącił się Seth.
Adam się obrócił, by spojrzeć na jego twarz.
- Znaczy.. ona dopiero co spadła z roweru i sturlała się ze wzgórza. – próbował kłamać. – To nie jest tak poważne, na jakie wygląda.
Adam powoli kiwnął głową.
- Oh.. Dobrze.. Cóż.. Caitlin, może odpoczniesz a ja przyniosę Ci Tylenol i trochę zupy pomidorowej? – zapytał. – Lubisz zupę pomidorową? Jestem pewien, że umierasz z głodu.
- Sugerujesz, że jej nie karmiłem? – wtrącił się Seth.
- Nie, nie. Ja po prostu pomyślałem, że po tej długiej podróży i wszystkim co przeszła, powinna coś zjeść. – wyjaśnił.
- To bardzo miłe z twojej strony. – uśmiechnęłam się do niego.
Właśnie uśmiechnęłam się pierwszy raz od czasu, gdy Seth mnie porwał.
- Naprawdę to doceniam. – dodałam.
Adam kiwnął głową, szybko opuszczając pokój.
Oczy Setha śledziły go, gdy wychodził. Zamknął drzwi i od razu na mnie naskoczył.
- Nie przyzwyczajaj się tak, Caty. – wyszeptał, wściekłym głosem.
-  C-c-co masz na myśli? – mruknęłam.
- Wiesz dokładnie, co mam na myśli. – warknął, wydymając wargi. – Będziemy tutaj tylko kilka dni. Załatwiłem nam papiery, byśmy mogli opuścić kraj. Gdy już tam będziemy, zajmiemy się TYM. – wydawał się kompletnie zdegustowany, gdy mówił ‘to’.
Potrząsnęłam głową.
- Nie możemy opuścić kraju! – wykrzyknęłam. – J-j-ja nigdzie nie jadę i na pewno NIE usunę swojego dziecka!
Seth zamierzał mnie uderzyć, ale nie obchodziło mnie to. Podniósł już rękę, ale przerwało mu wołanie Adama.  Posłał mi tylko wściekłe spojrzenie i wyszedł z pokoju.
Po cichu dziękowałam Bogu, rozglądając się po pokoju. Zatrzymałam wzrok się na małej ulotce, która leżała na komodzie. Wzięłam ją do ręki. Przedstawiała obraz białego domu z napisem ‘Bezpieczna przystań’. Otworzyłam ją, a tam zobaczyłam zdjęcie ciężarnej dziewczyny. Wydawała się być w moim wieku.  Inne kobiety, które tam były, wydawały się być całe posiniaczone. Miały około 20 lat. Moje serce podskoczyło, gdy zaczęłam czytać podpis pod zdjęciami:
‘Safe Heaven jest bezpiecznym schronieniem, prowadzonym przez Allena i Marjorie McIntosh. Jest ono dla dziewcząt i kobiet w każdym wieku. Mogą się tutaj schronić przed przemocą i uzyskać pomoc, której potrzebują.’


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przed Wami rozdział jedenasty. Trochę się z nim pośpieszyłam, ale myślę, że nie będziecie mi mieli tego za złe :D Jak myślicie, Caitlin uda się uzyskać pomoc? No i kim jest Adam? :)
Nie pisaliście nic odnośnie soundtracku, więc pomyślałam, że nie macie nic przeciwko i w tym rozdziale też się pojawił.
WOW pod ostatnim rozdziałem pojawiły się aż 23 komentarze i jest prawie 4000 wyświetleń! Dziękuję, jesteście świetni! ♥
Przypominam, że jeżeli ktoś chce być informowany, po prawo jest zakładka ‘Informowani’, gdzie możecie wpisywać swoje nicki z Twittera :) Dodawajcie się też do obserwowanych :)

I mam dla Was niespodziankę! Założyłam kolejnego bloga, gdzie będę tłumaczyła opowiadanie 'You're My Only Shawty'. Na razie, jest tam tylko wprowadzenie i opis opowiadania. Myślę, że zacznę dodawać rozdziały w poniedziałek :) Blog jest w trakcie remontu, więc przepraszam za wygląd, od poniedziałku będzie lepiej :) http://tlumaczenie-youre-my-only-shawty.blogspot.com -----> ZAPRASZAM ♥

A no i… mówiłam Wam już, że Was kocham i dziękuję? Bez Was by tego wszystkiego nie było. <3

Swaggie. x

23 komentarze:

  1. JARAM SIĘ, że będzie nowe tłumaczenie xD Kocham cię za to, że chce Ci się tłumaczyć, opowiadanie wspaniałe, nie nawidze Setha. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Seth jest okropny ;< czekam na dalsze rozdziały *.*
    @drawexx

    OdpowiedzUsuń
  3. boże kocham to ! boje sie Catlin :c. mam nadzieje, że Just ją znajdzie i wgl . czekam na kolejny ! @swaggiies

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Caitlin się nie podda i zgłosi do tego domu!
    @BeatriceBeata

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny !:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję ,ze ją szybko znajdą.. Seth jest takie okropny.. psychol jakiś. Czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  7. ale emocje !

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow a juz myślałam ze Justin ją uratuje :) boskie !!! Dziękuje ze dodalas teraz tylko czekać na nn:))))

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowne! c: mam nadzieję, że Caitlin nie wyjedzie z kraju i ktoś jej pomoże :3 czekam na kolejny!
    @demetriabeats x

    OdpowiedzUsuń
  10. Biedna Caitlin! Justin był już tak blisko, cholera :(
    Ona musi coś wymyślić...

    OdpowiedzUsuń
  11. aaale się namieszało! ja ;O
    nie mogę się doczekać następnego!
    Mam nadzieje że Justin szybko Ją znajdzie;c
    @mynamesislife <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu, jest mi jej tak szkoda... Ten chłopak to jakiś psychol, niech go w końcu złapią ;_;

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest po prostu gbrbcvrbyhejdtyhfvzuf !! < 33

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejny świetny rozdział.Kocham cie,podziwiam że chce ci się tłumaczyć to i na dodatek jeszcze kolejny blog zakładasz,niezle ;D Dziękuję ;* @ShawtyWaitsForU

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetnie tłumaczysz. ;) Co do opowiadania to strasznie emocjonalne. Płakałam już parę razy w ciągu tych 30 minut. Zaczęłam teraz czytać i naprawdę mi się podoba. Powodzenia przy następnym tłumaczeniu.
    @ZuzaSwag

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział, tylko szkoda że taki krótki :c Ale wiem że nie jest to zależne od ciebie :)
    Czekam na następny
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  17. Matko świetne , czekam na następny @baILikepancakes :)

    OdpowiedzUsuń
  18. przeczytałam wszystko od początku i się zakochałam! <3 świetne tłumaczenie... :) nienawidzę Setha -,- mam nadzieję, że wszystko się już niedługo ułoży i Caitlin będzie w końcu szczęśliwa <3 czekam na następny rozdział *___*

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  19. JEZU, CZEKAM NA NASTĘPNY ;O
    @NAKEDBIEBERAUHL

    OdpowiedzUsuń
  20. jejku, miałam nadzieję że to się skończy ... że ją odnajdą ! ;o
    Justin rusz tyłek szybciej ...
    po za tym tłumaczenie jak zwykle genialne ;**
    @kidrauhlismygod

    OdpowiedzUsuń
  21. już myślałam, że ją odnajdą, kurcze :<
    świetnie tłumaczysz :3
    @Polish2belieber

    OdpowiedzUsuń