*Caitlin*
- Hej, Caitlin.
Wpatrywałam się w niego oniemiała. Przytłaczające poczucie
krzywdy i zdrady wypełniło całe moje ciało.
- To dla Ciebie – kontynuował, nie zważając na brak
odpowiedzi i wręczył mi czerwoną różę.
-Wszystkiego najlepszego.
Uśmiech rozjaśnił jego twarz, gdy pochylił się ku mnie.
Zanim zauważyłam co się dzieje, Justin przycisnął usta do mojego policzka.
Ciepłe uczucie zalało całe moje ciało. Radość tego uczucia sprawiła, że
zapomniałam o wszystkich złych rzeczach jakie mi zrobił.
- Caitlin!
Szybko się odsunęłam, zaskoczona dźwiękiem głosu Seth’a.
Odwróciłam głowę, by zobaczyć jak idzie w naszym kierunku.
- Tu jesteś! Martwiłem się!
Przycisnął mnie mocno do siebie w duszącym uścisku, po czym
odsunął mnie na wyciągnięcie ręki, patrząc mi prosto w czy.
Justin odkaszlnął.
Niebieskie oczy Seth’a były przesiąknięte lodem a jego
fałszywy uśmiech krył prawdziwą furię, gdy odwrócił się powoli w stronę
Justina.
- Oh, nie zauważyłem Cię. – Seth powiedział.
Chociaż jego głos nie pokazywał żadnego znaku fałszywości,
wiedziałam, że kłamie.
- Jestem Seth, chłopak Caitlin. Ty musisz być Justin.
Seth podkreślił słowo ‘chłopak’.
- Tak. – Justin przytaknął. – Miło Cię poznać.
- Cate dużo mi o Tobie opowiadała. – Seth kontynuował
mówienie swoim słodkim głosem.
Cate. Nazwał mnie ‘Cate’. Zamierza mnie uderzyć kiedy
opuścimy imprezę. Po prostu jestem tego pewna.
- Oh, naprawdę? – Justin zapytał uśmiechając się do mnie.
Wydawał się być zaskoczony.
- Tak. – Seth przytaknął. – Ale jestem pewien, że Ty też
wiele o mnie słyszałeś.
Justin otworzył usta, by mu odpowiedzieć, ale mu przerwałam.
- Uh, myślę, że powinniśmy wrócić na imprezę. Chaz
powiedział, że teraz będziemy grać w gry. – powiedziałam.
- Tak, masz rację. – Justin się zgodził. – Chodźmy.
Zaczął iść w stronę piwnicy a ja poszłam za nim. Seth szedł
obok mnie, ciasno przyciskając mnie do siebie. Próbowałam wydostać się z jego
uścisku, ale on tylko ścisnął mnie mocniej.
Miałam rację, wszyscy ludzie zbierali się wokół Chaz’a, by
pograć.
- I oto jest urodzinowa księżniczka! – powiedział, kiedy
mnie zauważył. – Teraz możemy zacząć.
Usiadłam na podłodze. Po jednej stronie mnie siedział Justin
a po drugiej Seth. Mój ‘chłopak’ wyciągnął rękę i chwycił moją. Ścisnął ją tak
mocno, że myślałam, ze próbował ją złamać – pewnie próbował. Mogłam spokojnie powiedzieć,
że jest wściekły jak diabli. Zawsze był o mnie bardzo zazdrosny, ale ja to
zwykle ignorowałam. Gdy Justin jest obok, jest to po prostu niezręczne.
- Caitlin, musisz usiąść tutaj. – powiedział, wskazując na
krzesło obok.
Wstałam z miejsca i z wdzięcznością zajęłam krzesło.
- No dobra. – powiedział Chaz. – W tej grze, każdy z Was
dostanie kawałek papieru, który wygląda tak jak ten.
Podniósł w górę biały papier.
- Karteczka jest zapełniona pytaniami. Musicie odpowiedzieć
na pytania tak, jakby Caitlin na nie odpowiedziała a gdy już odpowiecie,
zapytamy ją o prawdziwą odpowiedź, by zobaczyć kto miał rację. Macie na to 5
minut. – kontynuował Chaz. – Jakieś pytania?
Wszyscy potrząsnęli głowami.
- Dobrze, więc zaczynajmy! – krzyknął Chaz.
Patrzyłam, jak goście wzięli długopisy myśląc nad
odpowiedziami na pytania.
- Pssst.
Odwróciłam się i zobaczyłam Chaz’a stojącego obok mnie.
- Widzę, że w końcu wpadłaś na Justina.
- On tu był przez cały czas? – zapytałam.
Przytaknął.
- Chciał z Tobą porozmawiać, ale nie miał odwagi. – Chaz
zachichotał. – Powiedziałem mu ‘Stary, umawiałeś się z nią, na litość Boską! Jak
trudne może być powiedzenie -Cześć?-‘. Widzę, że nareszcie to zrobił.
- Tak, zrobił. – powiedziałam.
- Wiesz, że ta impreza to był jego pomysł? – kontynuował.
Zerknęłam na niego marszcząc brwi.
- Naprawdę?
- Czemu wydajesz się być taka zszokowana? – zapytał.
- Nie wiem. – wzruszyłam ramionami.
- To dlatego, że nie rozmawialiście ze sobą przez długi
czas, prawda? – Chaz zapytał.
Przytaknęłam.
- Myślałam, że o mnie zapomniał.
- Oh, Caitlin Beadles, jesteś niemożliwa! – zaśmiał
się. – Poważnie, Justin nie mógłby o
Tobie zapomnieć!
Odwróciłam się w stronę gości i zauważyłam, że Justin i Seth
mają opuszczone swoje długopisy. Tak samo moja najlepsza przyjaciółka, Holly.
Chaz spojrzał na zegarek.
- Wasze pięć minut minęło! – ogłosił. – Jeśli Wasza
odpowiedź będzie zła, idziecie usiąść po drugiej stronie pokoju. Będę czytał
pytania, dopóki nie zostanie tylko jedna osoba. Powodzenia!
Spojrzałam na Seth’a. Jego wyraz twarzy mówił, że jest
pewny, że wygra.
- Okej, pierwsze pytanie: Jaki jest Twój ulubiony kolor? –
Chaz zapytał.
- Różowy. – odpowiedziałam od razu.
- Od kiedy? Myślałem, że to turkusowy! – mój kolega z klasy
powiedział, idąc na drugą stronę pokoju.
Zachichotałam.
- Jaki jest Twój ulubiony deser?
- Ciasto czekoladowe. – odpowiedziałam.
- Co?! Mówiłaś mi, że KOCHASZ sernik i nie lubisz nawet
lodów czekoladowych! – Amy, dziewczyna z mojej grupy jęknęła.
Wzruszyłam ramionami. Pytania były coraz trudniejsze, aż
zostały tylko trzy osoby: Holly, Justin i Seth. Czułam, jak moje dłonie
zaczynają się pocić. Po cichu się modliłam, by Holly wygrała.
- Co byś wybrała? Mieszkanie na wyspie tylko z najlepszymi
przyjaciółmi i rodziną czy w wielkim mieście, gdzie nikogo nie znasz?
- Zdecydowanie mieszkanie na wyspie. – odpowiedziałam.
- Co? – Holly zapytała. – Byłam pewna, że odpowiesz
‘miasto’!
Pokazała mi język i poszła usiąść po drugiej stronie pokoju
z resztą gości.
- Whoa! – powiedział Ryan. – Został były i teraźniejszy
chłopak Caitlin. To będzie dobre!
- Zamknij się. – warknęłam.
Ryan zaczął się śmiać.
- Okej, ostatnie pytanie. Jeśli obydwoje odpowiecie
poprawnie, będziecie walczyć o wygraną do śmierci. – ogłosił Chaz.
Do śmierci? Co to jest? Teleturniej?
- Którego z tych trzech zwierząt boisz się najbardziej:
pająki, rekiny czy węże?
Mój umysł powrócił do podróży w 5 klasie. Trujący pająk
wkradł mi się do śpiwora i ugryzł mnie, przez co musiałam jechać do szpitala.
Do dziś mam fobię, jeżeli chodzi o pająki.
- Pająki. – odpowiedziałam.
Patrzyłam, jak buzia Seth’a się otwiera.
- Pająki? – zapytał.
Przytaknęłam.
- Myślałem, że rekiny. Szczególnie po wypadku w łódce.
- Rekinów też się boję, ale pająki bardziej mnie przerażają.
- To głupie. – powiedział Seth.
- Nie, to nie jest głupie. – odpowiedział mu Justin.
- Tak, jest. Możesz zdeptać pająka, rekina nie.
- Nie było Cię, gdy Caitlin prawie umarła od ugryzienia
pająka.
Byłam zaskoczona, że Justin wie, dlaczego wybrałam pająki.
Nie myślałam, że będzie to pamiętał. Zakręciłam różą, którą mi dał wokół
palców. Teraz, wydawało mi się, że ma ona jakieś głębsze znaczenie.
Seth zmrużył oczy.
- Jesteśmy TU i TERAZ.
Justin spojrzał na niego.
- Okej. – Chaz powiedział, zauważając napięcie panujące w
pokoju. – Czas na prezenty!
- Dobry pomysł. – Zgodziłam się.
Usiadłam na podłodze i zaczęłam otwiera moje prezentu. Każdy
był inny i genialny, co pokazywało jak moi przyjaciele dobrze mnie znali.
Wszystkie prezenty, które dostałam, mi się podobały.
- Dziękuję Wam wszystkim. – powiedziałam, uśmiechając się
szeroko.
- Nie ma za co! – usłyszałam.
- Oh, tu jest jeszcze jeden prezent! – Ryan powiedział,
wręczając mi perfekcyjnie zapakowany prezent.
Delikatnie go otworzyłam, nie chcąc zepsuć ślicznego
papieru.
Wyjęłam album i go otworzyłam.
Dla: Caity
Uśmiechnęłam się, kiedy przeczytałam ‘Caity’. Jest tylko
jedna osoba, która mnie tak nazywa.
Przewracając strony, zobaczyłam kilka zdjęć moich i Justina
z przeszłych lat. Pod zdjęciami były podpisy. Niektóre były zabawne, niektóre
słodkie.
- To jest piękne. – powiedziałam. – Gdzie jest Justin?
Chaz i Ryan wzruszyli ramionami. Wyszłam po schodach z
piwnicy i otworzyłam frontowe drzwi. Zobaczyłam go idącego wzdłuż ulicy.
- Justin! – zawołałam.
Odwrócił się, gdy usłyszał mój głos a ja do niego pobiegłam.
- Dziękuję. – powiedziałam.
- Za co? – zapytał.
- Za wszystko. – spojrzałam na niego. – Sprawiłeś, że to
były naprawdę świetne urodziny.
- Oh, nie ma za co. – powiedział, ruszając w stronę
samochodu.
Poszłam za nim.
- Gdzie idziesz?
- Wracam do hotelu.
- Już? – zapytałam.
Przytaknął.
- Jest jasne, że Twój chłopak mnie nie lubi a ja nie chcę
się z nim kłócić. Nie chcę zrujnować Twojego dnia.
Przygryzłam wargę.
Szliśmy w ciszy, dopóki nie doszliśmy do jego samochodu.
- Więc.. jeśli już jedziesz, mógłbyś podwieźć mnie do domu?
- Tak, jasne. – przytaknął, otwierając przede mną drzwi.
- Cate!
Usłyszałam głos ucznia szatana, wołającego moje imię.
Zignorowałam go i wsiadłam do samochodu Justina. Chłopak usiadł na miejscu
kierowcy i odpalił samochód kiedy Seth pojawił się przy samochodzie. Zapukał w
drzwi. Powoli opuściłam szybę.
- Co? – zapytałam.
- Co Ty robisz? Obiecałem Twoim rodzicom, że odwiozę Cię do
domu.
- Oh, nie wiedziałam. – odpowiedziałam. – Justin już zgodził
się, żeby mnie podwieźć.
- To JA chciałem Cię zabrać do domu. – powiedział Seth.
Oczywiście, że chciałeś. Chciałeś na mnie krzyczeć.
- Wszystko w porządku, Caity. – Justin powiedział do mnie z
uśmiechem. – Wszystkiego najlepszego.
Dźwięk jego głosu, mówiącego do mnie ‘Caity’ sprawił, że
chciałam wtulić się w jego ramiona i być ponownie jego dziewczyną.
- Cześć, Justin.
- Cześć. Do zobaczenia jutro. Obiecałem Christianowi, że do
Was wpadnę.
Niechętnie wyszłam z samochodu Justina i podążyłam za Sethem
do jego samochodu. Sama sobie otworzyłam drzwi, bo Seth tego dla mnie nie
zrobił. Usiadłam na miejscu pasażera, gdy chłopak ruszył ulicą.
- Możesz mi do cholery powiedzieć, co to było?! – zapytał,
nie odrywając oczu od drogi.
- O czym mówisz? – spytałam niewinnie.
- Dobrze wiesz o czym mówię! – krzyczał na mnie prostując
się. – Po prostu.. O czym myślałaś robiąc to?!
Uciekanie z tym dzieciakiem – Bieberem?
- Nie uciekałam..
Moje słowa zostały zagłuszone przez pierwsze uderzenie w
moją twarz. Łzy natychmiast popłynęły z moich oczu.
- Nie odpowiadaj mi! – krzyknął. – NIE zamierzam Cię znosić
skoro mnie zdradzasz!
- Nie zdradzam Cię. Justin i ja jesteśmy tylko..
- Tylko przyjaciółmi? – zapytał.
Poczułam kolejne uderzenie na mojej twarzy.
- Przestań mnie okłamywać! – warknął.
Poczułam jak całe moje ciało drży ze strachu.
- Nie zbliżaj się do niego, Cate. Nie chcę nigdy więcej Cię
widzieć obok niego. Rozumiesz mnie?
Przerażona tym, co by się mogło stać, gdybym tego nie
zrobiła, powoli przytaknęłam.
- Dobrze. – powiedział. – Teraz.. Co powiesz na to, żeby
pojechać do mnie i zrobić sobie romantyczną noc?
Nic nie odpowiedziałam.
- Kochanie? – powiedział lodowatym głosem.
- D-dobrze. – wyjąkałam.
Seth zawiózł nas do niego do domu. Wyszłam z jego samochodu
i powoli powlokłam się w stronę jego domu. Weszłam do jego łazienki, zamykając
za sobą drzwi. Patrzyłam na moje posiniaczone ciało i wyrwał mi się
niekontrolowany szloch. Mój gniew na Justina powrócił, gdy spojrzałam na
czerwoną różę w ręku.
On mnie zostawił. Ponownie.
Czemu nie mógł po prostu powiedzieć Sethowi, że on chce mnie
zawieść do domu?
Rozerwałam kwiat na milion małych kawałeczków i zsunęłam się
po zimnej ścianie na podłogę.
Czułam odrętwienie i bezsilność. Czułam się samotna.
Nic nie boli bardziej, niż serce złamane przez pierwszą
miłość.
---------------------------------------------------------------------------------------
Zakończenie dosyć smutne niestety, ale mam nadzieję, że mimo to, rozdział przypadnie Wam do gustu :) Jak zwykle proszę o komentarze, które tłumaczę autorce :) Dziękuję za wszystkie opinie i ponad 300 wejść na bloga. Następny rozdział pojawi się jutro, bądź pojutrze, bo jest na prawdę długi i mam lekki problem z przetłumaczeniem go. Wiecie, szkoła, treningi, a jak rozdziały są długie to ciężko to pogodzić. :) x
Swaggie. x
CUDOWNY. JEDNO Z LEPSZYCH OPOWIADAŃ JAKIE CZYTAM, GDZIE JUSTIN JEST SŁAWNY. SERIO ŚWIETNE, CZEKAM NA NASTĘPNY :) @gliceJ
OdpowiedzUsuńJak ten Seth mnie denerwuje!
OdpowiedzUsuń@BeatriceBeata
JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARAM SIĘ :D To jest zajebiste *___* A twoje tłumaczenie jest świetne xx
OdpowiedzUsuńO Jezu, jebany Seth ;x
OdpowiedzUsuńO Boże. nienawidzę tego jebanego Setha czy jak on się tam nazywa-,-. ale to było słodkie jak Justin podarował jej róże i album *____* świetny rozdział i świetne tł ;* z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział który też pewnie będzie cudowny<3 @BlueBelieber6
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział k nsdbjksdkbjasdcx
OdpowiedzUsuńboże to jest piękne *.*
OdpowiedzUsuńtzn. ten głupi Seth, to nie, nienawidzę go!
uśmiercić go i tyle -,-
ale wyczuwam coś wapsniałego ;***
chcę już nexta *.*
@kidrauhlismygod
Ou ;c
OdpowiedzUsuń@_fidelidad
jejuuuu biedna;c ale i tak sądzę że Justin będzie mniej więcej o Nią walczył, mam taką nadzieję <3
OdpowiedzUsuńwsgkadwgkwegewg
OdpowiedzUsuńlecę czytać dalej!
świetne <3