czwartek, 11 kwietnia 2013

Three


*Caitlin*
- Hej, Caitlin.
Wpatrywałam się w niego oniemiała. Przytłaczające poczucie krzywdy i zdrady wypełniło całe moje ciało.
- To dla Ciebie – kontynuował, nie zważając na brak odpowiedzi i wręczył mi czerwoną różę.
-Wszystkiego najlepszego.
Uśmiech rozjaśnił jego twarz, gdy pochylił się ku mnie. Zanim zauważyłam co się dzieje, Justin przycisnął usta do mojego policzka. Ciepłe uczucie zalało całe moje ciało. Radość tego uczucia sprawiła, że zapomniałam o wszystkich złych rzeczach jakie mi zrobił.
- Caitlin!
Szybko się odsunęłam, zaskoczona dźwiękiem głosu Seth’a. Odwróciłam głowę, by zobaczyć jak idzie w naszym kierunku.
- Tu jesteś! Martwiłem się!
Przycisnął mnie mocno do siebie w duszącym uścisku, po czym odsunął mnie na wyciągnięcie ręki, patrząc mi prosto w czy.
Justin odkaszlnął.
Niebieskie oczy Seth’a były przesiąknięte lodem a jego fałszywy uśmiech krył prawdziwą furię, gdy odwrócił się powoli w stronę Justina.
- Oh, nie zauważyłem Cię. – Seth powiedział.
Chociaż jego głos nie pokazywał żadnego znaku fałszywości, wiedziałam, że kłamie.
- Jestem Seth, chłopak Caitlin. Ty musisz być Justin.
Seth podkreślił słowo ‘chłopak’.
- Tak. – Justin przytaknął. – Miło Cię poznać.
- Cate dużo mi o Tobie opowiadała. – Seth kontynuował mówienie swoim słodkim głosem.
Cate. Nazwał mnie ‘Cate’. Zamierza mnie uderzyć kiedy opuścimy imprezę. Po prostu jestem tego pewna.
- Oh, naprawdę? – Justin zapytał uśmiechając się do mnie.
Wydawał się być zaskoczony.
- Tak. – Seth przytaknął. – Ale jestem pewien, że Ty też wiele o mnie słyszałeś.
Justin otworzył usta, by mu odpowiedzieć, ale mu przerwałam.
- Uh, myślę, że powinniśmy wrócić na imprezę. Chaz powiedział, że teraz będziemy grać w gry. – powiedziałam.
- Tak, masz rację. – Justin się zgodził. – Chodźmy.
Zaczął iść w stronę piwnicy a ja poszłam za nim. Seth szedł obok mnie, ciasno przyciskając mnie do siebie. Próbowałam wydostać się z jego uścisku, ale on tylko ścisnął mnie mocniej.
Miałam rację, wszyscy ludzie zbierali się wokół Chaz’a, by pograć.
- I oto jest urodzinowa księżniczka! – powiedział, kiedy mnie zauważył. – Teraz możemy zacząć.
Usiadłam na podłodze. Po jednej stronie mnie siedział Justin a po drugiej Seth. Mój ‘chłopak’ wyciągnął rękę i chwycił moją. Ścisnął ją tak mocno, że myślałam, ze próbował ją złamać – pewnie próbował. Mogłam spokojnie powiedzieć, że jest wściekły jak diabli. Zawsze był o mnie bardzo zazdrosny, ale ja to zwykle ignorowałam. Gdy Justin jest obok, jest to po prostu niezręczne.
- Caitlin, musisz usiąść tutaj. – powiedział, wskazując na krzesło obok.
Wstałam z miejsca i z wdzięcznością zajęłam krzesło.
- No dobra. – powiedział Chaz. – W tej grze, każdy z Was dostanie kawałek papieru, który wygląda tak jak ten.
Podniósł w górę biały papier.
- Karteczka jest zapełniona pytaniami. Musicie odpowiedzieć na pytania tak, jakby Caitlin na nie odpowiedziała a gdy już odpowiecie, zapytamy ją o prawdziwą odpowiedź, by zobaczyć kto miał rację. Macie na to 5 minut. – kontynuował Chaz. – Jakieś pytania?
Wszyscy potrząsnęli głowami.
- Dobrze, więc zaczynajmy! – krzyknął Chaz.
Patrzyłam, jak goście wzięli długopisy myśląc nad odpowiedziami na pytania.
- Pssst.
Odwróciłam się i zobaczyłam Chaz’a stojącego obok mnie.
- Widzę, że w końcu wpadłaś na Justina.
- On tu był przez cały czas? – zapytałam.
Przytaknął.
- Chciał z Tobą porozmawiać, ale nie miał odwagi. – Chaz zachichotał. – Powiedziałem mu ‘Stary, umawiałeś się z nią, na litość Boską! Jak trudne może być powiedzenie -Cześć?-‘. Widzę, że nareszcie to zrobił.
- Tak, zrobił. – powiedziałam.
- Wiesz, że ta impreza to był jego pomysł? – kontynuował.
Zerknęłam na niego marszcząc brwi.
- Naprawdę?
- Czemu wydajesz się być taka zszokowana? – zapytał.
- Nie wiem. – wzruszyłam ramionami.
- To dlatego, że nie rozmawialiście ze sobą przez długi czas, prawda? – Chaz zapytał.
Przytaknęłam.
- Myślałam, że o mnie zapomniał.
- Oh, Caitlin Beadles, jesteś niemożliwa! – zaśmiał się.  – Poważnie, Justin nie mógłby o Tobie zapomnieć!
Odwróciłam się w stronę gości i zauważyłam, że Justin i Seth mają opuszczone swoje długopisy. Tak samo moja najlepsza przyjaciółka, Holly. Chaz spojrzał na zegarek.
- Wasze pięć minut minęło! – ogłosił. – Jeśli Wasza odpowiedź będzie zła, idziecie usiąść po drugiej stronie pokoju. Będę czytał pytania, dopóki nie zostanie tylko jedna osoba. Powodzenia!
Spojrzałam na Seth’a. Jego wyraz twarzy mówił, że jest pewny, że wygra.
- Okej, pierwsze pytanie: Jaki jest Twój ulubiony kolor? – Chaz zapytał.
- Różowy. – odpowiedziałam od razu.
- Od kiedy? Myślałem, że to turkusowy! – mój kolega z klasy powiedział, idąc na drugą stronę pokoju.
Zachichotałam.
- Jaki jest Twój ulubiony deser?
- Ciasto czekoladowe. – odpowiedziałam.
- Co?! Mówiłaś mi, że KOCHASZ sernik i nie lubisz nawet lodów czekoladowych! – Amy, dziewczyna z mojej grupy jęknęła.
Wzruszyłam ramionami. Pytania były coraz trudniejsze, aż zostały tylko trzy osoby: Holly, Justin i Seth. Czułam, jak moje dłonie zaczynają się pocić. Po cichu się modliłam, by Holly wygrała.
- Co byś wybrała? Mieszkanie na wyspie tylko z najlepszymi przyjaciółmi i rodziną czy w wielkim mieście, gdzie nikogo nie znasz?
- Zdecydowanie mieszkanie na wyspie. – odpowiedziałam.
- Co? – Holly zapytała. – Byłam pewna, że odpowiesz ‘miasto’!
Pokazała mi język i poszła usiąść po drugiej stronie pokoju z resztą gości.
- Whoa! – powiedział Ryan. – Został były i teraźniejszy chłopak Caitlin. To będzie dobre!
- Zamknij się. – warknęłam.
Ryan zaczął się śmiać.
- Okej, ostatnie pytanie. Jeśli obydwoje odpowiecie poprawnie, będziecie walczyć o wygraną do śmierci. – ogłosił Chaz.
Do śmierci? Co to jest? Teleturniej?
- Którego z tych trzech zwierząt boisz się najbardziej: pająki, rekiny czy węże?
Mój umysł powrócił do podróży w 5 klasie. Trujący pająk wkradł mi się do śpiwora i ugryzł mnie, przez co musiałam jechać do szpitala. Do dziś mam fobię, jeżeli chodzi o pająki.
- Pająki. – odpowiedziałam.
Patrzyłam, jak buzia Seth’a się otwiera.
- Pająki? – zapytał.
Przytaknęłam.
- Myślałem, że rekiny. Szczególnie po wypadku w łódce.
- Rekinów też się boję, ale pająki bardziej mnie przerażają.
- To głupie. – powiedział Seth.
- Nie, to nie jest głupie. – odpowiedział mu Justin.
- Tak, jest. Możesz zdeptać pająka, rekina nie.
- Nie było Cię, gdy Caitlin prawie umarła od ugryzienia pająka.
Byłam zaskoczona, że Justin wie, dlaczego wybrałam pająki. Nie myślałam, że będzie to pamiętał. Zakręciłam różą, którą mi dał wokół palców. Teraz, wydawało mi się, że ma ona jakieś głębsze znaczenie.
Seth zmrużył oczy.
- Jesteśmy TU i TERAZ.
Justin spojrzał na niego.
- Okej. – Chaz powiedział, zauważając napięcie panujące w pokoju. – Czas na prezenty!
- Dobry pomysł. – Zgodziłam się.
Usiadłam na podłodze i zaczęłam otwiera moje prezentu. Każdy był inny i genialny, co pokazywało jak moi przyjaciele dobrze mnie znali. Wszystkie prezenty, które dostałam, mi się podobały.
- Dziękuję Wam wszystkim. – powiedziałam, uśmiechając się szeroko.
- Nie ma za co! – usłyszałam.
- Oh, tu jest jeszcze jeden prezent! – Ryan powiedział, wręczając mi perfekcyjnie zapakowany prezent.
Delikatnie go otworzyłam, nie chcąc zepsuć ślicznego papieru.
Wyjęłam album i go otworzyłam.
Dla: Caity
Uśmiechnęłam się, kiedy przeczytałam ‘Caity’. Jest tylko jedna osoba, która mnie tak nazywa.
Przewracając strony, zobaczyłam kilka zdjęć moich i Justina z przeszłych lat. Pod zdjęciami były podpisy. Niektóre były zabawne, niektóre słodkie.
- To jest piękne. – powiedziałam. – Gdzie jest Justin?
Chaz i Ryan wzruszyli ramionami. Wyszłam po schodach z piwnicy i otworzyłam frontowe drzwi. Zobaczyłam go idącego wzdłuż ulicy.
- Justin! – zawołałam.
Odwrócił się, gdy usłyszał mój głos a ja do niego pobiegłam.
- Dziękuję. – powiedziałam.
- Za co? – zapytał.
- Za wszystko. – spojrzałam na niego. – Sprawiłeś, że to były naprawdę świetne urodziny.
- Oh, nie ma za co. – powiedział, ruszając w stronę samochodu.
Poszłam za nim.
-  Gdzie idziesz?
- Wracam do hotelu.
- Już? – zapytałam.
Przytaknął.
- Jest jasne, że Twój chłopak mnie nie lubi a ja nie chcę się z nim kłócić. Nie chcę zrujnować Twojego dnia.
Przygryzłam wargę.
Szliśmy w ciszy, dopóki nie doszliśmy do jego samochodu.
- Więc.. jeśli już jedziesz, mógłbyś podwieźć mnie do domu?
- Tak, jasne. – przytaknął, otwierając przede mną drzwi.
- Cate!
Usłyszałam głos ucznia szatana, wołającego moje imię. Zignorowałam go i wsiadłam do samochodu Justina. Chłopak usiadł na miejscu kierowcy i odpalił samochód kiedy Seth pojawił się przy samochodzie. Zapukał w drzwi. Powoli opuściłam szybę.
- Co? – zapytałam.
- Co Ty robisz? Obiecałem Twoim rodzicom, że odwiozę Cię do domu.
- Oh, nie wiedziałam. – odpowiedziałam. – Justin już zgodził się, żeby mnie podwieźć.
- To JA chciałem Cię zabrać do domu. – powiedział Seth.
Oczywiście, że chciałeś. Chciałeś na mnie krzyczeć.
- Wszystko w porządku, Caity. – Justin powiedział do mnie z uśmiechem. – Wszystkiego najlepszego.
Dźwięk jego głosu, mówiącego do mnie ‘Caity’ sprawił, że chciałam wtulić się w jego ramiona i być ponownie jego dziewczyną.
- Cześć, Justin.
- Cześć. Do zobaczenia jutro. Obiecałem Christianowi, że do Was wpadnę.
Niechętnie wyszłam z samochodu Justina i podążyłam za Sethem do jego samochodu. Sama sobie otworzyłam drzwi, bo Seth tego dla mnie nie zrobił. Usiadłam na miejscu pasażera, gdy chłopak ruszył ulicą.
- Możesz mi do cholery powiedzieć, co to było?! – zapytał, nie odrywając oczu od drogi.
- O czym mówisz? – spytałam niewinnie.
- Dobrze wiesz o czym mówię! – krzyczał na mnie prostując się. – Po prostu.. O czym myślałaś robiąc to?!  Uciekanie z tym dzieciakiem – Bieberem?
- Nie uciekałam..
Moje słowa zostały zagłuszone przez pierwsze uderzenie w moją twarz. Łzy natychmiast popłynęły z moich oczu.
- Nie odpowiadaj mi! – krzyknął. – NIE zamierzam Cię znosić skoro mnie zdradzasz!
- Nie zdradzam Cię. Justin i ja jesteśmy tylko..
- Tylko przyjaciółmi? – zapytał.
Poczułam kolejne uderzenie na mojej twarzy.
- Przestań mnie okłamywać! – warknął.
Poczułam jak całe moje ciało drży ze strachu.
- Nie zbliżaj się do niego, Cate. Nie chcę nigdy więcej Cię widzieć obok niego. Rozumiesz mnie?
Przerażona tym, co by się mogło stać, gdybym tego nie zrobiła, powoli przytaknęłam.
- Dobrze. – powiedział. – Teraz.. Co powiesz na to, żeby pojechać do mnie i zrobić sobie romantyczną noc?
Nic nie odpowiedziałam.
- Kochanie? – powiedział lodowatym głosem.
- D-dobrze. – wyjąkałam.
Seth zawiózł nas do niego do domu. Wyszłam z jego samochodu i powoli powlokłam się w stronę jego domu. Weszłam do jego łazienki, zamykając za sobą drzwi. Patrzyłam na moje posiniaczone ciało i wyrwał mi się niekontrolowany szloch. Mój gniew na Justina powrócił, gdy spojrzałam na czerwoną różę w ręku.
On mnie zostawił. Ponownie.
Czemu nie mógł po prostu powiedzieć Sethowi, że on chce mnie zawieść do domu?
Rozerwałam kwiat na milion małych kawałeczków i zsunęłam się po zimnej ścianie na podłogę.
Czułam odrętwienie i bezsilność. Czułam się samotna.
Nic nie boli bardziej, niż serce złamane przez pierwszą miłość.

---------------------------------------------------------------------------------------

Zakończenie dosyć smutne niestety, ale mam nadzieję, że mimo to, rozdział przypadnie Wam do gustu :) Jak zwykle proszę o komentarze, które tłumaczę autorce :) Dziękuję za wszystkie opinie i ponad 300 wejść na bloga. Następny rozdział pojawi się jutro, bądź pojutrze, bo jest na prawdę długi i mam lekki problem z przetłumaczeniem go. Wiecie, szkoła, treningi, a jak rozdziały są długie to ciężko to pogodzić. :) x

Swaggie. x

10 komentarzy:

  1. CUDOWNY. JEDNO Z LEPSZYCH OPOWIADAŃ JAKIE CZYTAM, GDZIE JUSTIN JEST SŁAWNY. SERIO ŚWIETNE, CZEKAM NA NASTĘPNY :) @gliceJ

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ten Seth mnie denerwuje!
    @BeatriceBeata

    OdpowiedzUsuń
  3. JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARAM SIĘ :D To jest zajebiste *___* A twoje tłumaczenie jest świetne xx

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże. nienawidzę tego jebanego Setha czy jak on się tam nazywa-,-. ale to było słodkie jak Justin podarował jej róże i album *____* świetny rozdział i świetne tł ;* z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział który też pewnie będzie cudowny<3 @BlueBelieber6

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny rozdział k nsdbjksdkbjasdcx

    OdpowiedzUsuń
  6. boże to jest piękne *.*
    tzn. ten głupi Seth, to nie, nienawidzę go!
    uśmiercić go i tyle -,-
    ale wyczuwam coś wapsniałego ;***
    chcę już nexta *.*
    @kidrauhlismygod

    OdpowiedzUsuń
  7. jejuuuu biedna;c ale i tak sądzę że Justin będzie mniej więcej o Nią walczył, mam taką nadzieję <3

    OdpowiedzUsuń
  8. wsgkadwgkwegewg
    lecę czytać dalej!
    świetne <3

    OdpowiedzUsuń